niedziela, 30 marca 2014

Rozdział IX



   - Jak myślisz? Ile czasu minie, nim się przewróci?
Elladani Elrohir byli zajęci patrzeniem na to, jak ich siostra stawia swoje pierwsze kroczki. Chwiała się i niepewnie spacerowała od ściany do ściany. Uśmiechnęłam się z przekąsem.
-  Idzie jej lepiej, niż wam. Wy w jej wieku byliście cali w siniakach.
Chłopcy popatrzyli jeszcze raz na Arwenę. Miała ciemne włoski i niebieskie, duże oczy. Uśmiechała się słodko i momentalnie owinęła sobie całe Rivendell wokół palca. Od początku wiedziałam, ze jest inna, ale dopiro po latach miałam się przekonać, o co chodziło.
*  *  *
   - Tylko uważaj na siebie- powiedział mi Elrond. Nie on pierwszy. Dziś usłyszałam to zdanie przynajmniej trzy razy.
- Nie martw się. Mam eskortę.
   Jak miło było w końcu galopować po otwartej przestrzeni. Im dalej było na południe, tym bardziej wyraźne były oznaki wiosny. Góry Mgliste zbliżały się z każdym dniem i im wyraźniej je widziałam tym bardziej wzrastał we mnie niepokój. Cieszyłam się, że nie wzięłam ze sobą Arweny, mimo że chciała jechać. Na dzień przed przeprawą przez góry zaczął padać deszcz. Następnego dnia pogoda wcale się nie poprawiła, a droga zamieniła się w jeden wielki, błotnisty potok. Jak by tego było mało, po stokach przemykały raz po raz wilki. Nagle ktoś za mną jęknął głucho. Gdy się odwróciła, z przerażeniem spostrzegłam, ze jeden z koni stracił swego jeźdźca. Po chwili to samo stało się z drugim..
     Popędziłam konia i zaczęłam piąć się pod górę. Nagle, jak z pod ziemi, wyrósł przede mną ork. Chcąc się ratować, skręciłam gwałtownie w bok i… Mój koń stracił grunt pod  nogami, a potem, razem z kamieniami i zwałami rozmiękłej ziemi osunęliśmy się w przepaść.
  Ostatnie co pamiętam, to czyjeś obślizgłe ręce, które brutalnie podrywały mnie do pionu i wiązały dłonie z tyłu. Następnie otrzymałam silny cios w głowę, a potem… Potem widziałam już tylko ciemność…
______________________________________________________________
Po ponad dwumiesięcznej przerwie wróciłam.  Z rozdziałem trochę krótszym, niż bym chciała, ale jednak wróciłam ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz