środa, 25 grudnia 2013

Rozdział VIII




   Kiedy wszyscy bawili się już w najlepsze, zjawił się Gandalf.
- Elrondzie, Celebriano, mam nadzieję, że wybaczycie mi spóźnienie. Z całego serca życzę wam wszystkiego ,co najlepsze. Nie zaskoczyliście mnie. To było wam pisane od dnia, w którym się poznaliście. Z kolei Saruman był niezwykle zdziwiony. Przesyła wam przeze mnie życzenia.
- Dziękujemy- odparł Elrond.
 Następnie Mithrandir poszedł przywitać się z moimi rodzicami.
- Ten jeden raz Saruman był dla mnie na prawdę miły. Nie pojawił się.
Elrond uśmiechnął się do mnie. On chyba też cieszył się z tego. Nagle usłyszeliśmy straszny huk, a niebo zaczęło mienić się wszystkimi kolorami tęczy. No tak, Mithrandir. Zapatrzyłam się w niebo. A potem wzeszło Słońce. Nadszedł czas pożegnania z Lórien.

*  *  *

   Rzadko opuszczałam Lothlórien, ale kiedy już to robiłam, zawsze wiedziałam, że wrócę. Tym razem było inaczej. Wyjeżdżałam na zawsze. Ale co najdziwniejsze, czułam się z tym dobrze. Dotknęłam naszyjnika, który dostałam od matki. Był to Evenstar.
   Jechaliśmy już od kilku dni. Tego wieczoru mieliśmy dotrzeć do Imladris. Zdając się na instynkt mojego konia, zapatrzyłam się w niebo. Najjaśniej świecił Earendil. Nagle zaświecił jaśniej. Wyglądało to tak, jakby patrzył na syna i cieszył się jego szczęściem*.
- Patrzy na nas- Elrond doszedł do tego samego wniosku, co ja.
Potem znowu milczeliśmy, wpatrzeni w niebo. Nagle zza zakrętu wyłoniła się dolina. Mój nowy dom. Imladris.

*  *  *

   Obudziłam się o świcie. Zaalarmował mnie fakt, że nie śpię nad ziemią, ale niemalże na jej poziomie. I nagle przypomniałam sobie, gdzie jestem. Zalała mnie fala przyjemnego ciepła. Obróciłam się na drugi bok, ale zastałam puste miejsce. Czyżby poniosła mnie fantazja i to, co wydarzyło się przez ostatnie pół roku było tylko snem? Westchnęłam ciężko i zaczęłam się przebierać. Dopiero po chwili obudziłam się na dobre i zorientowałam się, że podczas mojego ostatniego pobytu w Rivendell leżałam w innym pokoju. Oprócz tego na kolanie miałam tylko maleńką bliznę zamiast dość dużej rany. Z pokoju były dwa wyjścia: jedno prowadziło na korytarz, a drugie na wielki taras. Postanowiłam zaczerpnąć świeżego powietrza, więc wybrałam drugie wyjście.
  Na zewnątrz panował przyjemny chłód. Trawa była pokryta rosą, która błyszczała w promieniach wschodzącego słońca.
   Nagle ktoś stanął za mną. Serce zabiło mi szybciej. Nie byłam gotowa na spotkanie z którymś z domowników. Mimo obaw odwróciłam się. Odetchnęłam z ulgą. Za to Elrond był wyraźnie rozbawiony.
- Co cię tak bawi?
- Nie wiedziałem, że tak łatwo cię przestraszyć.
- Bo nie jest.  Ja po prostu denerwuję się pierwszym spotkaniem z twoimi domownikami. Ty jesteś u siebie w domu, a ja...
-Ty też jesteś w domu- przerwał mi.- Nie zapominaj o tym.
- Nie zapomnę
- Mam nadzieję- powiedział i pocałował mnie. Może to pierwsze spotkanie nie będzie takie złe? Przecież przy nim nie mam się czego bać.


*Był synem Tuora i Idril, półelfem urodzonym przed upadkiem Gondolinu. Jego żoną była Elwinga Jego synami byli Elrond i Elros.
Eärendil urodził się w roku 504 Pierwszej Ery w Gondolinie. Jako dziecko osiadł w Arvenien– ośrodku morskim, gdzie Cirdan zaszczepił mu szczególną miłość do morza. Później Eärendil stał się władcą Arvenien.
Na swym okręcie Vingilot przemierzał wody Belegaeru w poszukiwaniu Amanu. Za każdym jednak razem błądził na obszarach Mórz Cienia Gdy Arvenien zostało splądrowane i zniszczone przez synów Feanora, Eärendil odbywał właśnie jeden ze swoich rejsów. Legenda mówi, iż Elwinga, zamieniając się w ptaka, odnalazła małżonka i dała mu jeden z Silmarili. Ten właśnie klejnot miał otworzyć Eärendilowi drogę do Amanu.
Tam prosił Valarów, aby pozwolili mu odpłynąć z powrotem do Śródziemia, jednak nie było to możliwe. Zamiast tego Eärendil wraz ze swym statkiem został przeniesiony na niebo, gdzie blask Silmarila sprawiał, że był widzialny jako jedna z najjaśniejszych gwiazd.
__________________________________________________
No i jest! Trochę mi zeszło, ale jest.
Wesołych Świąt, zdrowia, szczęścia i pomyślności w Nowym Roku :* :* :* :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz